Nazywam się Helena Wiśniewska i choć moje losy nie zawsze były związane z rodzinnym miastem to sercem zawsze byłam w kotlinie u podnóża Karkonoszy. Jestem absolwentką Technikum Chemicznego w Jeleniej Górze a od 1979 r stałą (po dziś dzień) mieszkanką Jeleniej Góry. Przez 11 lat prowadziłam zakład krawiecki, od 1990r. z mężem Bogumiłem prowadzę Firmę Handlową. W 2005 roku przeczytałam książkę Salvadore Dali "Moje sekretne życie" i poczułam nieodparty impuls malowania. W dniu kiedy skończyłam czytać ową książkę namalowałam farbami akrylowymi trzy obrazki - no i się zaczęło. W między czasie szukałam innych technik wyrażania ekspresji i wrażliwości czego efektem była poznana technika DECOUPAGE, która mnie zafascynowała. Początkowo zaczęły powstawać kolorowe butelki, buteleczki następnie pudełka, puzderka i obrazy. W 2008 zaczęłam robić IKONY na siedemnastowiecznych deskach. Ich kształt dyktuje sposób odzyskania starego z pozoru nic nie znaczącego, zniszczonego kawałka drewna. Ale wiem że dzięki mnie dostają "duszę" drugie, inne, piękniejsze i jakże odmienne życie. Jestem zdania, że każdemu należy dać zawsze drugą szansę na nowe lepsze życie. Los różnie nas doświadcza ale nie zawsze w swojej łaskawości pozwala na skorzystanie z tego dobrodziejstwa. Dlatego każdy dzień traktuję jako przyczynek stworzenia czegoś nowego poprzez wydobycie na światło dzienne piękna z rzeczy zgoła skazanych na zapomnienie i destrukcję.
Za namową najbliższych od niedawna efekty mojej twórczości może podziwiać szersze grono osób dzięki zorganizowanym wystawom tematycznym. Pierwsza miała miejsce w październiku 2009 roku w Starej Kamienicy w galerii "art-i-cit", kolejna kilka miesięcy później bo na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku w Piechowickim Ośrodku Kultury.
We wszystkich poczynaniach niezmiennie od wielu lat wspiera mnie moja druga połówka jabłuszka - mąż. Z racji tego, że zawsze byłam niespokojną duszą i szukałam upustu nadmiaru energii w różnych czasem z pozoru dziwnych pomysłach to zapewne nie powinien dziwić fakt, że obok zamiłowania pięknem sztuki rękodzielniczej wymagającej w swojej istocie spokoju i cierpliwości od maja 2007 do maja 2010 r. należałam do "KABARETU Z PRZYMRUŻENIEM OKA". Jednak to już historia gdyż obecnie jestem współzałożycielką nowej Grupy Kabaretowej "Seniority". Dlatego nuda jest na szczęście dla mnie tylko pustym i do tej pory nieznanym słowem. Mam nadzieję, że tak będzie po wsze czasy a nawet o jeden dzień dłużej....